top of page
Rechercher

Młody Su i białe kimono

  • sartystyczne
  • 27 nov. 2015
  • 6 min de lecture

„Młody Su i białe kimono”

  • Synu czy to ty ?

  • Tak mamo.

  • Podejdź tutaj. Siadaj koło mnie.

  • Czy coś się stało mamo?

  • Najpierw usiądź synku. Proszę.

  • Od śmierci twego ojca, wielce szanownego pana Li, nadwornego krawca cesarza wiele się zmieniło w naszym życiu. Już nie mam tak wiele zamówień. Nasze oszczędności kurczą się i wkrótce głód zajrzy do naszego domu.

  • Ale dlaczego matko masz tak mało zamówień, przecież jesteś bardzo zręczną krawcową? Szanowny ojciec bardzo cię cenił.

  • Wiem synku, ale nasze problemy zaczęły się odkąd wielce szanowna

pani Mung rozpuściła plotkę, jakoby szycie u wdowy przynosiło nieszczęście.

  • To śmieszne. A jakież to nieszczęście według pani Mung przynosi szycie u wdowy?

  • Jakie pytasz? Straszne. Utratę urody. A która matka zaryzykuje utratę urody córki lub co gorsza własnej? Wszystkie szyją teraz kimona u pani Mung a do nas przychodzą tylko służące albo staruszki.

  • Teraz rozumiem mamo dlaczego pani Mung rozpuściła takie plotki. Z zazdrości. Przecież ty jesteś o wiele lepszą krawcową od niej.

  • Wiem, ale nic na to nie poradzimy. Bardzo mi przykro ale będziesz musiał iść do samuraja Wu Tanga i poprosić go aby przyjął cię do swojej drużyny.

  • Matko, nie, tylko nie samuraj Wu Tang, przecież to przez niego umarł nasz ojciec.

  • Nic na to nie poradzę, nie mamy innego wyjścia. Już tylko on przyjmuje do swojej drużyny i płaci w terminie.

  • Matko, tylko on przyjmuje bo u niego żaden młody wojownik nie zagrzewa długo miejsca albo sam odchodzi widząc jakim podłym człowiekiem jest Wu Tang albo to sam Wu Tang go wyrzuca.

  • Przykro mi, musisz spróbować.

  • Dobrze matko. Zrobię to dla ciebie.

Minęła noc. O świecie młody Su wyruszył w drogę.

  • Co robicie tym ptakom?! -wrzasnął jak zobaczył, że garstka chłopów pakuje rajskie ptaki do worka.

  • Łapiemy ptaki dla wielce szanownego pana Wu Tanga. Jego małżonka wielce szanowna pani Ranga wydaje przyjęcie i zażyczyła sobie aby podano na nim potrawkę z rajskich ptaków.

  • Oszalała- mruknął do siebie Su.

  • Cicho panie, nawet tak nie myśl. Samuraj Wu Tang wszędzie ma swoich szpiegów.

  • Przepraszam was za to co za chwilę zrobię i młody Su wyrwał worek z rąk chłopów i wypuścił ptaki.

  • Coś ty panie zrobił najlepszego, teraz samuraj Wu Tang każe ściąć nasze głowy i twoją też.

  • Chodźcie bracia musimy złapać nowe ptaki a czasu mało.

  • Łapcie a ja i tak je wypuszczę – wrzasnął za nimi Su.

  • Jak już je dostarczymy do domu wielce szanownego pana Wu Tanga możesz sobie z nimi robić co ci się żywnie spodoba.

Chłopi wyruszyli na poszukiwanie rajskich ptaków a młody Su poszedł do domu samuraja. Kiedy wchodził przez bramę zauważył chłopów z workami i usłyszał jak samuraj każe zanieść je do kuchni.

  • Jedną chwileczkę panie – zawołał do samuraja.

  • O młody Su, a cóż to cię do mnie sprowadza? Czyżbyś znowu chciał należeć do mojej drużyny?

  • Miałem taki zamiar panie ale zmieniłem zdanie i młody Su złapał worek z ptakami i zaczął uciekać w kierunku bramy.

  • Łapać złodzieja! Zamknąć bramę! - pieklił się Wu Tang.

Ale młody Su biegł tak szybko, że zdążył wybiec na trakt przed zamknięciem bramy. Jednak tuż za nią został schwytany przez dwóch strażników i jednym ciosem powalony na ziemię.

  • Zostawcie go. Natychmiast!- usłyszeli młody głos.

Strażnicy odwrócili się zagniewani i nagle....padli na twarz przed młodą panienką w kwiecistym kimonie.

  • Macie go natychmiast puścić. To rozkaz cesarza.

  • Tak pani.

I strażnicy szybko rozwiązali młodego Su po czym znowu upadli na twarz.

  • Co się tutaj do diaska dzieje! - wrzasnął Wu Tang na widok strażników leżących plackiem na ziemi.

  • Córka cesarza – wyszeptał jeden z nich.

  • Pani.......i Wu Tang padł na kolana.

  • Milcz! Teraz ja mówię – powiedziała władczym tonem.

  • Witaj. Kim jesteś? - zwróciła się do Su.

  • Jestem Su, syn niedawno zmarłego nadwornego krawca cesarskiego wielce szanownego pana Li.

  • Tak, słyszałam kiedyś o twoim ojcu. Mówisz, że zmarł.

  • Tak pani. A ja przyszedłem do samuraja Wu Tanga prosić o przyjęcie do drużyny.

  • O, to bardzo dziwne. Słyszałam bowiem, że to właśnie on jest odpowiedzialny za śmierć twojego ojca.

  • To prawda pani ale nie miałem innego wyjścia. Zrobiłem to dla matki. A kiedy tu szedłem zobaczyłem, że jacyś ludzie łapią rajskie ptaki.

  • Ale po co? Są takie piękne. - zdziwiła się córka cesarza.

  • Małżonka Wu Tanga wydaje przyjęcie i chce podać potrawkę z rajskich ptaków gościom na kolację.

  • To barbarzyństwo – oburzyła się córka cesarza.

  • Też tak uważam, więc postanowiłem wypuścić ptaki na wolność.

  • Rozkazuję wypuścić wszystkie ptaki.

  • Pani to jawna niesprawiedliwość – Wu Tang próbował oponować.

  • Chcesz panie sprzeciwić się woli cesarza?

  • Nie pani.

  • Więc postanowione.

  • A ty drogi Su wracaj do domu. Ja zatroszczę się o twoje sprawy – powiedziała córka cesarza.

  • Zemszczę się, zobaczysz – warknął Wu Tang kiedy Su przechodził obok niego.

Nazajutrz całe miasto huczało od plotek i od odgłosów bicia w bęben. To wysłannicy cesarscy ogłaszali wielki konkurs na najpiękniejsze kimono. Dokładnie obwieszczenie brzmiało tak:

  • Kto z szanownych obywateli w ciągu tygodnia uszyje najpiękniejsze kimono otrzyma urząd nadwornego krawca córki cesarskiej.

  • Mamo, mamo słyszałaś!

Młody Su wpadł do domu jak wicher.

  • Oczywiście synu, że słyszałam. Na targu o niczym innym się nie mówi.

  • I co, weźmiesz udział w konkursie?

  • Synku, tydzień to bardzo mało czasu. Uszyć kimono to nie sztuka ale wyhaftować je, o, to zupełnie inna sprawa. Gdyby żył twój ojciec.....

  • Mamo, ale przynajmniej spróbuj. Proszę.

  • Oczywiście synku, że spróbuję. Ale nie liczę na żaden cud.

  • A ja i owszem.

Nocą, kiedy dom Su pogrążony był w ciemnościach ktoś delikatnie zapukał w okno. Su wstał, otworzył okno, wyjrzał. Na gałęzi pobliskiego krzewu siedział rajski ptak.

  • Powiedz matce aby uszyła tylko białe kimono a o resztę my się zatroszczymy- zaśpiewał cichutko.

  • Ale jak? - zdziwił się Su.

  • Zobaczysz, zobaczysz, zaufaj nam.

To powiedziawszy ptak odleciał.

Rankiem Su opowiedział matce co usłyszał od ptaka.

  • Zrobimy tak jak powiedział rajski ptak – zdecydowała mama Su i poszła na targ kupić najpiękniejszy biały jedwab jaki tylko uda jej się znaleźć.

Tydzień minął bardzo szybko. Białe kimono, uszyte z wielką precyzją oczekiwało na swój wielki dzień. W sobotę młody Su i jego matka wybrali się do pałacu cesarskiego.

Przed bramą zgromadził się wielki tłum. Wieść o konkursie rozniosła się bowiem lotem błyskawicy i nawet z najdalszych stron zjechali się krawcy pragnący przedstawić rodzinie cesarskiej wykonane przez siebie kimona. Każdy z nich marzyło zwycięstwie i o dostąpieniu wielkiego zaszczytu zostania nadwornym krawcem.O godzinie dwunastej brama otworzyła się i wszyscy mogli wejść do Pawilonu Kwitnącej Wiśni. Goście rozsiedli się na przyszykowanych jedwabnych poduszkach, uczestnicy konkursu ustawili się z prawej strony tronu cesarskiego a ich rodziny, znajomi i ciekawscy po lewej stronie, nieco dalej bo nie śmieli stanąć zbyt blisko tronu.W pawilonie zapadła cisza, wszyscy czekali na przybycie cesarza i jego rodziny.Rozległy się fanfary, znak, że cesarz nadchodzi. Wszyscy powstali i w napięciu oczekiwali jego nadejścia. Wreszcie drzwi się rozsunęły i do sali wszedł cesarz jego szanowna małżonka i prześliczna córka Cixi .Wszyscy padli na twarz.Możecie powstać – łaskawie zezwolił cesarz siadając na złotym tronie.Proszę uczestników konkursu o podejście bliżej – odezwał się wielce szanowny pan Li Tang.Dwadzieścia osób stanęło przed tronem cesarza. Wśród nich była i matka młodego Su. Kiedy nadeszła jej kolej rozwinęła papier w różowe kwiatki i wyciągnęła białe jak śnieg jedwabne kimono.Białe? Tylko białe ? – wśród uczestników i zgromadzonych gości przebiegł szept zaskoczenia.Ale w tej samej chwili do wielkiej sali wleciały rajskie ptaki. Przysiadły na kimonie a ich złote ciałka i długie mieniące się odcieniami żółci i turkusu piórka ozdobiły białe kimono.Brawo! Brawo! Genialnie! - cesarz klaskał w dłonie a jego córka wtórowała mu promiennie uśmiechając się do matki Su.Widzę, że moja córka już wybrała zwycięskie kimono – powiedział cesarz do wszystkich zgromadzonych. Szanowna Pani Li Lu matka młodego Su zostaje nadworną krawcową mojej córki. Gratuluję.Córka cesarza nachyliła się i wyszeptała do ucha ojca kilka słów. Z początku cesarz skrzywił się z dezaprobatą ale już po chwili promienny uśmiech rozjaśnił jego twarz.Uwaga! - zagrzmiał cesarz. Ponieważ wynikły nowe okoliczności nadworną krawcową mojej córki zostaje szlachetna pani Mung.Cóż to? Dlaczego? - można było posłyszeć gwałtowne szepty, które cesarz uciszył jednym ruchem dłoni.Dziś moja córka ma urodziny. A ja mam spełnić jej życzenie. Wolą mojej córki jest poślubić młodego Su.Su zerknął zaskoczony na córkę cesarza a ona uśmiechnęła się do niego. Zachęcony jej uśmiechem podszedł do tronu cesarskiego i padł na twarz.Panie....- zdołał tylko wyszeptać.Cesarz podniósł go z ziemi ucałował i wskazując na swoją córkę rzekłOna ciebie wybrała a ty?Ja kocham ją od pierwszej chwili kiedy ją ujrzałem ale nawet nie śmiałem marzyć, że spojrzy na mnie łaskawie a co dopiero o tym, że mnie pokocha – powiedział nieśmiało Su.Cesarz roześmiał się perliście i zwrócił się do wszystkich zebranych.Za miesiąc zapraszam wszystkich na wesele.Niech żyje cesarz!- skandował tłum.Niech żyje Sixi i Su nasza młoda para cesarska!Niech żyją!


 
 
 

Comments


Nowości
Archiwum
Polub nas
  • Facebook Basic Square

© 2023 by Name of Site. Proudly created with Wix.com

bottom of page