top of page
Rechercher

Misiowe harce w ZOO

  • sartystyczne
  • 6 nov. 2015
  • 1 min de lecture

Misiowi,

któremu znudził się kolor brązowy,

wpadł doskonały pomysł do głowy,

podkradł się cicho do pani kucharki,

która przy zlewie czyściła garnki

i huknął na nią.

Pani,

struchlała,

a później szybko na skargę do dyrektora

ZOO poleciała.

A miś,

spokojnie otworzył worek,

wysypał górę mąki i wlazł w jej środek.

Później powoli wylazł,

całkiem biały.

- Oby ten kolor okazał się trwały- pomyślał miś

i dumny z siebie wlazł do klatki niedźwiedzi polarnych -

- poznają się na oszustwie? Nie wie.

A miśki polarne zmęczone upałem

na nowego nie zwracają uwagi wcale.

W międzyczasie wraca pani kucharka,

za nią dyrektor bieży,

są zgodni, że misia ukarać trzeba,

jak należy.

Niech nie straszy ludzi ten brunatny kolega,

patrzą, klatka pusta,

nikogo w klatce nie ma.

Gdzie niedźwiedź!- dyrektor wrzeszczy.

Gdzie! - kucharka krzyczy,

Szukać mi tego urwisa! - z wściekłością dyrektro ryczy.

Strażnicy się rozbiegli w różne parku strony,

szukaja miśka,

nie ma go,

każdy już bardzo zmęczony,

a szukać nadal trzeba bo dyrektor włosy rwie z głowy.

Nie zgadza się ogólna ilość niedźwiedzi,

nowy problem gotowy.

Brunatnego misia wcale nie ma,

a białych niedźwiedzi jest więcej niż trzeba.

Nagle! Deszcz zaczął padać i mąkę rozpuścił,

miś biały stał się brązowy,

ze wstydu głowę spuścił.

Bo, wszyscy na niego patrzyli,

dyrektor groził palcem,

marsz misiu do kaltki

skończone na dziś harce.

I miś, płonąc ze wstydu

do klatki swojej wrócił

lecz najpierw przeprosił panią kucharkę.

Teraz śpi i coś pod nosem nuci.


 
 
 

Commenti


Nowości
Archiwum
Polub nas
  • Facebook Basic Square

© 2023 by Name of Site. Proudly created with Wix.com

bottom of page