Złoty jeż i teatr
- sartystyczne
- 17 avr. 2015
- 1 min de lecture

Mamo, mamo, wiesz, kogo w ogródku dziś spotkałam? Zapewne krasnoludka – odpowiedziała mama.
E tam, krasnala nie spotkałam żadnego, w ogródku widziałam jeża złotego. Przechadzał się dumnie pod jabłonkami i o czymś rozmawiał z małymi ptaszkami. Z ptakami? – mama okazała zdziwienie. Ale o czym? Nie podsłuchiwałam, więc nie wiem. Lecz kiedy jeż obok mnie przechodził, usłyszałam słowo: teatr... Słuch cię zawodzi – powiedziała mama – jakżeby jeż bowiem o teatrze bajdurzył, jeż przecież jest maleńki, a teatr duży. I tak skończyła się córki z mamą rozmowa, lecz życie wiele niespodzianek chowa i... Rankiem mama zdziwiona wstaje, bo oto za oknem stado ptaków koncert daje. A do ptaków motyle dołączyły, tańczą, a kogut pieje, ile ma w gardle siły. A widzisz, jest teatrzyk! Muzyczny! – córka woła. A mama stoi, patrzy i słucha bardzo zdziwiona.
Comentarios