Przygoda Tomcia
- sartystyczne
- 29 janv. 2015
- 2 min de lecture
Tomcio i list
inspiracja J. Tuwim 'O Grzesiu kłamczuszku i jego cioci'
-Tomku wysłałeś list?
-List?! A tak mamo miła.
Wrzuciłem go do skrzynki na Kościuszki. Wiesz, takiej czerwonej w czarne plamy. A wiesz mamo kto te plamy zrobił? Romek z bandy Rudego. Czarnym sprejem.
Tylko nie mów o tym zaraz swoim przyjaciółeczkom, bo to są plotkary i zaraz po osiedlu się
rozniesie, że się wygadałem. A wtedy Romek może podmalować mi oczy na fioletowo.
A ja to co, dziewczyna jakaś aby z pomalowanym okiem po osiedlu śmigać?
A jeżeli nie daj Boże Romka pięść się ześlizgnie, i uszkodzi mi mój piękny, rzymski profil?
Widziała mama nosy bokserów? Szkoda gadać.
A wracając do tego listu. To jak szedłem Grodzką to szła sobie damulka z pieskiem. No mówię mamie śliczna bestia.
-Ta damulka?- Pyta ze zdziwieniem mama.
No co też mama. Pies. Sierść błyszcząca, postawa. Julisz Cezar wśród psiej braci.
Przystanąłem aby się lepiej przyjrzeć a tu za rogu wychodzi bure kocisko. Jak go pies dojrzał,
szarpnął mocno wyrywając smycz z rąk paniusi. Kot w nogi, pies za nim, ja za psem, a za nami paniusia z krzykiem - Gaya do nogi, wracaj! Na szczęście, na rogu Grodzkiej i Świętokrzyskiej
nową sygnalizację postawili i pies nagle stanął jak wryty. Smycz się o sygnalizator zahaczyła. Mama chyba nie myślała, że on na czerwonym świetle stanął i czeka na zielone?
Paniusia dopadła do pieska i strofuje go - brzydka sunia, nieposłuszna tak pańci uciekać. A już po chwili, mama sobie wyobraża, damulka pieska całuje, prawie płacze. No komedia jakaś.
Buziak i wrzask. A ty nicponiu, ty chuliganie... cmok, cmok i dalej gada, tak pańci uciekać. Za kotem ganiać jak jakiś kundel.
Patrzę na tę komedię a tu podchodzi do nas policjant , gwiżdże gwizdkiem, ma groźną minę.
- Czy pani wie, zwraca się do paniusi, że psa na smyczy jest obowiązek prowadzić?
- Ależ ja trzymałam psa na smyczy- oburzyła się paniusia i dalej opowiadać policjantowi, że kot, że ulica, że smycz......
Ale ja już nie słuchałem co i jak bo, mama wie, ja wszystko widziałem.
Poszedłem na ulice Kościuszki i tam list wrzuciłem do skrzynki.
-Jeżeli było tak jak mówisz, to dlaczego trzymam ten list w ręce?
-Co!? No nie, to ja się pytam - jak mama może mieć list, który ja wysłałem?
Mamo napisałaś list sama do siebie?
- Oj Tomciu, Tomciu - mama kiwa głową uśmiechając się, przeraża mnie twoja wyobraźnia.
- Ja ci nie dałam żadnego listu do wysłania. Ja ci go po prostu dać zapomniałam.
Comentários